- 23 czerwca, niedzielny wieczór. Kierujący mercedesem porusza się z dużą prędkością.
- Wpada na skrzyżowanie, nie stosując się do sygnalizacji świetlnej.
- W tym samym momencie na skrzyżowaniu znajduje się motocyklista, który widząc nadjeżdząjący samochód zatrzymuje się, by uniknąć zderzenia.
- Mercedes z impetem wpada w motocyklistę.
- Kierujący samochodem myśli, że bierze udział w grze i chce zbiec z miejsca zdarzenia.
- Jest przekonany, że bierze udział wyścigu.
W niedzielę wieczorem, 23 czerwca na ul. Garncarskiej w Słupsku doszło do abstrakcyjnego wypadku. O ile wypadki drogowe niestety się zdarzają, o tyle zdarzenie o którym mówimy, ciężko opisać taką definicją. Kierujący samochodem był pod wpływem niedozwolonych substancji psychoaktywnych. Według relacji świadków chciał zbiec z miejsca zdarzenia twierdząc, że bierze udział grze, w wyścigu. Pytał, kto odda mu pieniądze za zniszczonego mercedesa. Motocyklista z obrażeniami trafił do szpitala, w którym walczy o życie.
Przebieg zdarzenia
Kierowca samochodu marki Mercedes pędził ulicami Słupska. Na skrzyżowaniu ulic Garncarskiej z Wiejską, nie zastosował się do sygnalizacji świetlnej, lekceważąc czerwone światło.
Poruszając się z dużą szybkością ulicą Garncarską w stronę ulicy Gdańskiej, z impetem wjechał w motocyklistę, poruszającego się zgodnie z zasadami ruchu drogowego. Motocyklista, będący wykładowcą w szkole policyjnej, na zielonym świetle wjechał na skrzyżowanie, a wtedy z lewej strony uderzył go samochód.
Według relacji świadków wypadek wyglądał bardzo brutalnie. Na szczęście 49-latek przeżył, ale z ciężkimi obrażeniami trafił na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Słupsku. Policja zabezpieczyła krew 35-lentniego Polaka kierującego samochodem. Został zatrzymany, a we wtorek był przesłuchiwany.
Badania krwi wykazały, że mężczyzna był pod wpływem niedozwolonych środków psychoaktywnych.
Obejrzyj nagranie z wypadku i relację sprawcy:
Naganie pochodzi z kanału Bandyci Drogowi.
Relacje świadków wypadku
Kobieta obecna na miejscu zdarzenia powiedziała, że kierujący samochodem chciał zbiec z miejsca zdarzenia. Wysiadł z pojazdu, i nagrał relację, którą następnie umieścił na social mediach. Był przekonany, że bierze udział w grze; w wyścigu, który chciał kontynuować. W języku duńskim z dużą agresją wykrzykiwał nienawistne hasła o muzułmanach, szatanie i aniołach, podczas gdy z boku ofiara wypadku zwijała się z bólu.
Autor relacji nagrania na Tik Toku mówi:
Ponoć się motocyklem chłop zatrzymał, bo widać, że leci, ale […] wjechał na niego, na zatrzymany motocykl. […] Roz********ł chłopaka na motocyklu, ponoć nogę miał na głowie, ten z tego motocykla.
Link do wspomnianej relacji:
@user49948493903733 #dc #uwaga #news#niemiec #mercedes #motocykl #szok #omg #tik_tok #tiktok #omg #zycie #polska #czlowiek #wypadek #policja #straz #karetka #wiadomości #viral
Przeczytaj też:
Motocyklista uciekał przed policją. Zatrzymany po brawurowym wyścigu.
Motocyklista uciekał przed policją – zatrzymany po brawurowym pościgu
Czynności policji. Sprawca może usłyszeć dwa zarzuty.
Za spowodowanie wypadku kierowcy samochodu grozi od 3 do 20 lat więzienia. Jeżeli poszkodowany motocyklista nie przeżyje, sąd może skazać mężczyznę na dożywocie. Według obowiązujących przepisów, jeżeli sprawca wypadku działa nieumyślnie, grozi mu kara 3 lat więzienia. W przypadku działania celowego jest to nawet 20 lat.
Drugi zarzut postawiony mężczyźnie ma dotyczy publicznego nawoływania do nienawiści, za co grozi mu grzywna, ograniczenie wolności lub pozbawienie wolności do 2 lat.